Przeglądając informacje na temat niedoczynności tarczycy, znalazłam sporo głosów o diecie bezglutenowej.
Myślałam o tym sporo, czytałam. Po tygodniu postanowiłam że powoli zacznę wykluczać pszenicę z mojego jadłospisu i gluten. Nie przechodzę na dietę z dnia na dzień. Już dawno wymieniłam chleb biały na ciemny pełnoziarnisty.
Teraz wymieniłam jeszcze mąkę pszenną - na ryżową.
Płatki owsiane kupiłam w wersji bezglutenowej.
Makaron także ryżowo-kukurydziany bezglutenowy.
mąka bezglutenowa
makaron bezglutenowy
płatki owsiane bezglutenowe
a w tle możecie ujrzeć mój nowy nabytek. Mój nowy cukier. (jabłko/winogrono/karob)
Z czasem będę więcej produktów wymieniać, wiem że w Polsce o takie zamienniki ciężej, ale myślę, że w dużych supermarketach można dostac produkty bnezglutenowe. Ktoś pomysli wariatka. Ale powiem Wam, że alergia synka nauczyła mnie bardzo dużo, więcej niż jakakolwiek szkoła czy kurs. Nauczyłam się, że warto szukać, czytać etykiety, czasem wydać 2 złote więcej, ale mieć pewność, że nie zjadamy plastikowej imitacji produktu.
Jak narazie przetestowałam makaron i słodzik. Słodzik jest świetny, zwłaszcza do pieczenia, owsianki, herbaty czy tak jak dziś do makaronu z truskawkami na zimno :)
Makaron jest żółty i chyba to tyle z różnic. Nie smakuje inaczej niż pszenny. Szkoda że nie ma razowego bezglutenowego ;)
Śledźcie mnie bo napewno będę testować różne różności :)
A próbowałaś do słodzenia stewię?
Ja też przy okazji choroby Adasia naczytałam się dużo o szkodliwości glutenu. W szoku jestem, że np. eliminacja z diety cukru i glutenu pomaga chorym na autyzm. Też rozważałam rezygnację z jego, ale ja to robię baaardzo małymi kroczkami, na razie out poszła tylko pszenica ;)