Muszę to napisać bo zaraz eksploduję ze szczęscia.
Jakiś czas temu gdy zaczęłam przygodę z bieganiem (21.06 - pamiętna data) napisałam na blogu, że mam plan na te wakacje. Przed ich końcem chcę przebiec 10 km.
Dziś 29.08 gdy sierpień już kończy się, liście spadają a pogoda nie przypomina już wakacji mogę to napisać. UDAŁO SIĘ!
Przebiegłam 10 km. Dobiegłam do miejsca w którym uciekł mi internet, do miejsca gdzie nie ma nic oprócz drogi i zapomnianego przez ludzi i czas chodnika. Moja miejscowość jest mała więc łatwo z niej wybiec :D
Chciałabym Wam napisać tylko, że wszystko jest możliwe, tylko trzeba trochę z siebie dać więcej i bardzo chcieć.
Uciekam celebrować to wydarzenie z małżonem przy lampce dobrego wina.
Gratuluję! mówiłam, że dasz radę:*